W sumie smakuje trochę jak bananowe ptasie mleczko... i chyba nic więcej mówić nie muszę :D
Co to by był za tort, gdyby nie znalazły się na nim świeczki? :) |
- 3 miarki białka WPC naturalnego
- 200 g jogurtu naturalnego
- pół szklanki zimnej wody
- 2 banany
- 4 kostki gorzkiej czekolady
- żelatyna (zależnie od rodzaju, odpowiednio na ok 1 litr dość rzadkiej masy)
- 10 łyżek mleka kokosowego
- 2 łyżki miodu
- skórka starta z połowy cytryny
- garść wiórek kokosowych
Przygotowanie:
1. Do miski wsypujemy białko, zalewamy wodą, dodajemy mleko kokosowe, jogurt, miód i wszystko miksujemy tak, żeby nie było grudek.
2. W osobnym naczyniu przygotowujemy żelatynę zgodnie z przepisem na opakowaniu.
3. Mieszamy przygotowaną żelatynę z masą białkową.
4. 1 banana kroimy w kostkę. Skórkę z cytryny i 3 kostki czekolady ścieramy na tarce. Dodajemy większość wiórek. Wszystko wrzucamy do masy i mieszamy łyżką.
5. Gotową masę przelewamy do pojemnika - może być miska, pojemnik po litrowych lodach, lunchbox czy cokolwiek innego :D Ważne, aby dało się później nasz galaretkowy "sernik" łatwo przerzucić :)
6. Wrzucamy do lodówki i czekamy aż zastygnie...
...i nie możemy się doczekać :D
7. W końcu, po kilku godzinach wyjmujemy nasz przysmaczek, przerzucamy na talerz czy coś na czym chcemy go serwować (kolejne zmiany mogą być trudne i ryzykowne ;) i dekorujemy bananem pokrojonym w plasterki, posypujemy pozostałymi wiórkami i startą ostatnią kostką czekolady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz